Pieszy Wrocław – czy jest lepiej? [NASZA EKSPERTYZA]
We Wrocławiu jest 630 tysięcy pieszych. Czy wygodnie chodzi im się po mieście? Po raz kolejny to sprawdziliśmy. Tym razem wzięliśmy pod lupę zapisy Wrocławskiej Polityki Mobilności (WPM). Czy działania władz i urzędników je spełniają?
Od dawna zajmujemy się tematyką pieszą. W 2015 i 2016 realizowaliśmy duży projekt, w którym badaliśmy możliwości poruszania się po Wrocławiu, biorąc na warsztat bezpieczeństwo i wygodę pieszych. Zebrane przez nas obserwacje wraz z proponowanymi rozwiązaniami zawarliśmy w publikacji Pieszy Wrocław. Dobre praktyki i zestaw rekomendacji dla rozwoju miasta. Teraz przedstawiamy kolejne opracowanie.
W ostatnich kilku latach wiele rzeczy zmieniło się na lepsze. Mamy Oficera Pieszego, powstają nowe przejścia dla pieszych zamiast tych podziemnych, pojawiło się wiele elementów poprawiających bezpieczeństwo. Wiele pracy przed nami, ale każdy z powyższych przykładów sprawia, że miasto staje się coraz bardziej przyjazne pieszym i bezpieczniejsze.
Co wynika z naszego monitoringu? Przedstawiamy cztery najważniejsze wnioski.
- WPM mówi wprost o tym, że powinny powstawać nowe strefy piesze (“Powiększanie stref dla pieszych, szczególnie w centrum miasta”). Tak się jednak nie dzieje, a co gorsza, na razie nie ma żadnych planów na nowe takie przestrzenie. Od pięciu lat w ścisłym centrum nie powstała strefa dla pieszych z prawdziwego zdarzenia. Na swoją szansę czekają ulice Ruska, Św. Mikołaja, Odrzańska, Wita Stwosza czy Gepperta.
- Przestrzenie dedykowane pieszym nie zapewniają im wystarczającego bezpieczeństwa i komfortu (o tym też wprost mówi WPM: “dążenie do zapewnienia pieszym poczucia bezpieczeństwa podczas korzystania z przestrzeni z dominującym ruchem pieszych”). Chodzi tu głównie o strefy zamieszkania, w których kierowcy przekraczają prędkość, trąbią na pieszych i parkują nielegalnie. Przykładami są ulice św. Antoniego czy św. Jadwigi. Ta sytuacja jest kuriozalna i często niebezpieczna, a działania Straży Miejskiej niewystarczające. Przepisy nie są egzekwowane — zarówno te dotyczące prędkości, parkowania, jak i ustępowania pieszym pierwszeństwa. Brakuje lepszego oznakowania stref i wymuszania odpowiedniego zachowania na kierowcach poprzez wprowadzenie elementów uspokajania ruchu takich jak szykany, progi, wysepki, zieleń.
- Przejścia naziemne zamiast podziemnych. Miasto wykonało już wiele dobrej pracy, a przykłady to Rondo Reagana lub przejście Świdnickie. Wiemy, że te inwestycje się sprawdziły, bo wrocławianie wolą chodzić górą. W planach jest likwidacja kładki na ul. Grabiszyńskiej. Pozostanie wtedy raptem kilka przejść podziemnych i kładek – liczymy na to, że miasto będzie odważnie kontynuowało realizację zapisu WPM: “preferowanie w obrębie skrzyżowań i węzłów przejść w poziomie terenu”.
- W codziennym poruszaniu się po mieście bardzo ważny jest stan chodników. To podstawowy element infrastruktury pieszej. Jakość, która nie stanowi problemu dla 20-latka, dla innych może być barierą. Mimo opublikowania w 2013 r. Katalogu standardów nawierzchni chodników dla Wrocławia widzieliśmy remonty i budowy, które nie dbały o utrzymanie choć minimalnych standardów, zwłaszcza w kwestii równości i szerokości nawierzchni. W 2017 r. Wrocław przyjął Standardy Piesze — dokument, który określa zasady tworzenia infrastruktury. Czy będzie przestrzegany? To dla miasta wielkie wyzwanie. Kluczowy będzie więc monitoring nowych inwestycji pod kątem zgodności z WPM. Cały proces inwestycyjny, czyli projektowanie, konsultacje, wykonanie i odbiór, musi odbywać się w imię zasad zawartych w WPM i Standardach Pieszych. Dziś brakuje konkretnych sposobów ich weryfikacji, a jeden urzędnik zajmujący się ruchem pieszym może nie wystarczyć.
Założenia WPM w temacie pieszych są jak najbardziej słuszne. Jesteśmy przekonani, że ich pełna i intensywna realizacja przyniesie wielką korzyść dla 630 tysięcy wrocławian, z których każdy przecież bywa pieszym.
Zmiany, które obserwujemy w ostatnich latach, są zdecydowanie pozytywne, za co miastu należy się pochwała. Nie wszystkie zapisy WPM są jednak realizowane, a to przecież obowiązek władz miasta i urzędników. Bardzo liczymy więc na przyspieszenie. Tym razem nie na przejściu dla pieszych z powodu za krótkiego zielonego, a dzięki odważniejszym decyzjom władz i urzędników. Tytuł polskiego miasta najbardziej przyjaznego pieszym mamy na wyciągnięcie ręki.