Dlaczego Wrocław nie buduje linii tramwajowych?
Czy decyzją władz miasta Swojczyce dołączą do grona osiedli, dla których nie ma nadziei na ułatwienie dojazdu do centrum? Ta nominacja to efekt ogłoszonego przetargu na opracowanie projektu drugiego Mostu Chrobrego. Przetarg nie obejmuje obiecanego niedawno torowiska, co oznacza, że inwestujemy w większe korki.
Powiedzmy sobie szczerze: na duże inwestycje tramwajowe nie mamy co liczyć. Rok temu pisaliśmy o tym, że rocznie budujemy 400 metrów nowych torowisk, a na realizację wszystkich planów zapisanych w dokumentach strategicznych potrzeba, bagatela, 177 lat! Pewną nadzieję przyniósł Plan Tramwajowy, ale powoli wracamy do rzeczywistości.
Zapisz się do naszego newslettera
Dlaczego nic się nie zmienia?
Bo zamiast inwestować w tramwaje, budujemy tylko nowe drogi. Co gorsza, złe decyzje inwestycyjne dotyczą miejsc, w których tramwaje są naprawdę niezbędne. Przyjrzyjmy się niektórym z nich (przykłady tylko z ostatnich lat).
- Mosty Chrobrego są jedyną sensowną przeprawą przez rzekę dla mieszkańców Swojczyc. Główna ulica dojazdowa, Swojczycka, to miejsce permanentnych korków. Właśnie jej dotyczyła akcja #hardKOREK, podczas której mieszkańcy robili zdjęcia kompletnie zatkanej ulicy. Jednym z założeń Planu Tramwajowego jest tramwaj na tej ulicy, jednak decyzja magistratu jasno pokazuje priorytety. [LINK do informacji o przetargu]
- Aleja Słowackiego będzie przebudowana wkrótce. Razem z Towarzystwem Upiększania Miasta Wrocławia apelowaliśmy, by uwzględniała ona stworzenie torowiska. To kluczowa inwestycja w centrum, bo bez niej nie da się zwiększyć przepustowości na trasach wschód-zachód. Potwierdzają to również urzędnicy.
- Ul. Sucha to przykład kompletnie niezrozumiałej decyzji władz. Wkrótce rozpocznie się tam remont, za który zapłaci częściowo inwestor pobliskiego centrum handlowego (taki obowiązek wynika z ustawy o drogach publicznych). Urzędnicy nie chcieli zobowiązać go do budowy torowiska, które jest obowiązkowe, wpisane do planu zagospodarowania przestrzennego. Straciliśmy szansę na sfinansowanie trasy tramwajowej z budżetu dewelopera, a nikłe są szanse, że ulica zostanie zaraz znowu przebudowana ze środków unijnych, więc to my, podatnicy zapłacimy za obowiązek właściciela centrum handlowego. W ramach rekompensaty zniknęło na zawsze torowisko na Dyrekcyjnej. Magistrat przekonywał, że torowisko nie może powstać, dopóki nie będą gotowe biurowce na Suchej. Budynek sąsiadujący z Dworcem PKP rośnie jak na drożdżach, a tramwaj na Suchej nie istnieje nawet na papierze.
- Ul. Przyjaźni, mimo planów i bardzo gwałtownie rosnącej liczby mieszkańców w okolicy, wciąż ma jeden tor, jak w XIX wieku! Tramwaje nadal jeżdżą rzadko, bo inaczej się nie da. To kolejna decyzja urzędników – mimo innych obietnic i planów zdecydowali, że drugi tor jednak nie powstanie. Do tego jest niebezpieczne.
- Na ul. Racławickiej według obowiązującego Studium też powinien jeździć tramwaj. Miesiąc temu ulica zyskała przeprawę przez Ślęzę. Eksperci przekonywali – z dwóch opcji – most tramwajowy i most samochodowo-tramwajowy powinien powstać zdecydowanie ten pierwszy, bo inaczej tylko zwiększą się korki. Co zrobili urzędnicy? Zrezygnowali z tramwaju w ogóle, nawet w przyszłości!
- Ul. Buforowa również będzie remontowana wkrótce. Dyskusja na jej temat była długa i głośna, ale władze miasta nie chciały słuchać. Dla tramwajów nie powstaną tory, a jedynie rezerwa. Za 80 mln zł wybudowana zostanie nowa jezdnia, a korki pozostaną. Budowa torowiska z pewnością byłaby tańsza, szczególnie że większość kwoty pochodziłaby z Unii Europejskiej. Teraz zbudujemy drogę bez dopłaty UE, z podatków Wrocławian, na której skorzystają przede wszystkim mieszkańcy podwrocławskich wsi.
- Na ul. Krzywoustego trwa przebudowa mostów na Widawie. Tą trasą kiedyś pojedzie tramwaj, zapewne po tym, jak pierwszy człowiek wyląduje na Marsie. Niestety, dziś nie ma tam nawet rezerwy na torowisko. Autobusy z Psiego Pola stoją w korku, a na tym odcinku przejechanie jednego przystanku trwa nawet 15 min.
Nie wiemy, dlaczego Rafał Dutkiewicz podejmuje takie decyzje. Co innego obiecywał w kampanii wyborczej, gdy mówił, że złotówka na drogi będzie oznaczała co najmniej złotówkę na nowe torowiska (to nasz postulat od lat). Plan budżetu na przyszły rok rozwiewa wątpliwości, nic takiego się nie stanie.
Wszystkie powyższe decyzje są również niezrozumiałe z innego względu. Mieszkańcy przy każdej ankietowej okazji bardzo wyraźnie opowiadają się za większym priorytetem transportu zbiorowego, nawet kosztem ruchu aut.
Po drugie, miasto w swoich dokumentach strategicznych ma jasno zapisane, że we Wrocławiu inwestycje w torowiska tramwajowe powinny być ważniejsze niż inwestycje w drogi.
Rafał Dutkiewicz konsekwentnie i skutecznie lekceważy zarówno głos mieszkańców, jak i zapisy Wrocławskiej Polityki Mobilności.
O co w tym wszystkim chodzi? Cóż, zastanawiamy się od lat i po prostu nie wiemy. Podejmowane decyzje są kompletnie nieracjonalne, często wzajemnie sprzeczne, nie realizują obietnic wyborczych ani oczekiwań mieszkańców. Rafał Dutkiewicz nie wykorzystuje środków z budżetu UE, albo wręcz odrzuca przyznane dotacje, jak na Jagodno. Przy każdej większej inwestycji oszczędza się na transporcie zbiorowym, rezygnuje z niego, w efekcie skazując Wrocławian na korzystanie z samochodu i tym samym korki. Może Rafał Dutkiewicz po prostu nie lubi tramwajów?