Na św. Antoniego nastanie Święty Spokój
Ulica św. Antoniego wkrótce zyska nowe oblicze. W sierpniu staną tam elementy, które pozwolą wygodniej korzystać z niej pieszym. Zysk z bardziej przyjaznej przestrzeni odczują zarówno mieszkańcy, jak i właściciele okolicznych lokali usługowych.
Na ulicy pojawią się dodatkowe miejsca do siedzenia i zieleń, które uzupełnią jej obecne funkcje. Na specjalnych sześcianach informacyjnych zobaczymy obiekty historyczne z ul. św. Antoniego, np. zabytkowe budynki, które już nie istnieją. Pojawi się miniaturowa makieta ulicy, by zapoznać się z nią mogli również niewidomi. Kierowcy, którzy pojadą między wyspami będą przemieszczać się wolniej. Dzięki temu wzrośnie bezpieczeństwo pieszych.
Skąd pomysł na takie zmiany? Jak opowiada jedna z projektantek ulicy, Agnieszka Bocheńska-Niemiec, wynikało to z potrzeby stworzenia przestrzeni bardziej przyjaznej mieszkańcom – Zależało nam, by św. Antoniego stała się ulicą, na której ruch samochodowy nie jest wyeliminowany, ale bardzo powolny i bezpieczny dla pieszych. Takie rozwiązania stosuje się m.in. w Holandii, a w Polsce pojawiło się niedawno w Łodzi i od samego początku jest ogromnym sukcesem.
Zmiany na ul. św. Antoniego to eksperyment przestrzenny i społeczny. Wyspy, które się na niej pojawią, będą miały charakter prototypów. – Chcemy sprawdzić, jak odbiorą je mieszkańcy i okoliczni restauratorzy. Nikt nie da gwarancji, że projekt się przyjmie, ale jesteśmy dobrej myśli, bo podczas konsultacji społecznych usłyszałyśmy od okolicznych mieszkańców wiele słów zadowolenia i poparcia. — dodaje Bocheńska.
Pomysł na takie zmiany zrodził się półtora roku temu i jest wspólną inicjatywą Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Akcji Miasto. – Chcieliśmy, aby po otwarciu parkingu pod placem Wolności piesi odzyskali przestrzeń na pobliskiej ulicy. W przypadku św. Antoniego nie ma wątpliwości, że parkowanie to nienajlepszy sposób jej wykorzystania i nie będzie kontrowersji z jego ograniczeniem. Rzeczywiście, mieszkańcy podczas konsultacji społecznych nie tylko nas poparli, niektórzy sugerowali wręcz całkowitą eliminację parkowania. – tłumaczy Przemysław Filar, prezes TUMW.
Projekt uspokojenia ruchu to pierwszy przypadek we Wrocławiu, gdzie nie eliminujemy samochodów, tylko dzielimy się przestrzenią (stąd angielska nazwa shared space). Wstępne założenia były szersze, zakładały także drzewa, jednak opinia Miejskiej Konserwator Zabytków oraz ograniczenie środków (koszty to 400 tys. zł wobec pierwotnych 2-2,5 mln zł) spowodowały, że póki co będzie to skromniejsza zmiana. Co najważniejsze jednak, będą to żywe konsultacje społeczne.
– Chcemy obserwować zmieniającą się ulicę i zastanowić się, jak sprawdza się taki sposób zagospodarowania we Wrocławiu. Być może warto rozszerzyć go i wprowadzić podobne rozwiązania w innych miejscach? Szczególnie tam, gdzie najbardziej brakuje zieleni, a ruch samochodowy jest niewielki, np na ulicach Nadodrza, czy Przedmieścia Oławskiego. Co do Antoniego, jedno jest pewne – dodatkowe miejsca do siedzenia, zieleń i mniej hałasu od samochodów sprawi, że na ulicy zamieszka święty spokój. – podsumowuje Bocheńska-Niemiec.