Urząd wprowadza kolejną prowizorkę na Świdnickiej, zamiast zrealizować gotowy plan!
Ulica Świdnicka to jedna z najbardziej nieprzyjaznych mieszkańcom ulic w centrum miasta. Tylko od początku 2019 roku doszło tam do ponad 150 wypadków i kolizji. Codziennie opiekunowie z dziećmi, osoby z niepełnosprawnościami czy osoby starsze walczą w tym miejscu z wysokim podejściem do tramwaju, a rowerzyści wjeżdżający do centrum od południa muszą dzielić jezdnię z pędzącymi samochodami.
Wydawało się, że magistrat zdaje sobie sprawę z konieczności przebudowy tego odcinka – w 2016 roku przeprowadzono jedne z największych dotąd konsultacji społecznych [źródło] w naszym mieście a urząd przygotował projekt realizacji przebudowy ul. Świdnickiej. Miało być bezpieczniej i wygodniej – przede wszystkim dla niechronionych użytkowników ruchu. W planach była mowa o stworzeniu przystanków wiedeńskich [źródło] oraz wydzieleniu bezpiecznych pasów rowerowych a także nadaniu priorytetu komunikacji miejskiej. Całość miała być zaprojektowana w ten sposób, aby przy okazji uniemożliwić brawurową jazdę samochodem. Rzeczniczka prasowa ZDiUM mówiła wówczas, że realizacja projektu zaplanowana jest na 2019 rok [źródło].
Zgadzasz się, że opisany problem jest ważny?
Nie bądź obojętny. Pomóż nam i udostępnij ten tekst na swoim profilu!
Od momentu ogłoszenia projekt miał bardzo wysokie poparcie społeczne – rekomendacje w sprawie jak najszybszej przebudowy tego odcinka, z naciskiem na budowę przystanków wiedeńskich na ulicy Świdnickiej (Arkady i Renoma) wydał również Panel Obywatelski. Ponieważ termin realizacji zapowiedziany przez magistrat przesunął się, a nowego wciąż nie podano, 80% panelistów opowiedziała się za realizacją tej inwestycji jeszcze w 2021 roku – co zgodnie z deklaracją prezydenta Jacka Sutryka miało być dla miasta wiążące.
Niestety, czas mijał a tymczasem z Urzędu wypływały kolejne wymówki, zamiast wskazania terminu. Na początku 2020 roku magistrat tłumaczył konieczność przesunięcia inwestycji budową linii na Nowy Dwór – ul. Krupniczą wprowadzono objazdy. Okazało się jednak, że najprawdopodobniej nie był to jedyny powód – pomimo szumnych zapowiedzi szybkiej realizacji woli mieszkańców, miasto w 2020 roku wciąż nie miało gotowego projektu przebudowy ulicy Świdnickiej [źródło]!
Pomimo publicznej deklaracji prezydenta Sutryka, który wymienił transport publiczny i bezpieczeństwo jako swoje priorytety [źródło], na niebezpiecznej ulicy Świdnickiej od 2016 roku nic się nie zmieniło. Aż do września 2020, kiedy to magistrat wprowadził… niebezpieczną prowizorkę [źródło], jaką było postawienie znaków ograniczających prędkość do 30 km/h. Rowerzyści wciąż muszą dzielić przestrzeń z samochodami a pasażerowie MPK wspinać się do tramwajów z jezdni.
Według pomiarów ruchu, ul. Świdnicką najwięcej osób podróżuje MPK, a nie samochodami. Dane podane przez urząd są nieubłagane – ul. Świdnicką w godzinach szczytu podróżuje:
- 11 000 osób pojazdami MPK
- 2400 osób samochodami
- 2400 osób piechotą (sic!)
[źródło]
Dla znacznej większości wrocławian ul. Świdnicka nadal jest niebezpieczna, głównie z tego powodu, że ograniczenia prędkości w tym miejscu nie przestrzega 80% kierujących (!), co Akcja Miasto udowodniła podczas społecznych pomiarów prędkości [źródło].
Tymczasem urząd, zamiast na poważnie zająć się rozwiązaniem problemu i ucywilizować Świdnicką poprzez realizację gotowego już projektu, decyduje się na dalsze prowizoryczne rozwiązania. Tym razem zapowiedział montaż… progów zwalniających [źródło]. Czy to poprawi bezpieczeństwo pasażerów MPK lub rowerzystów? Nie. Czy ułatwi wrocławianom korzystanie z komunikacji miejskiej? Też nie. Spowoduje natomiast niezadowolenie kolejnych grup, zwiększy ilość niebezpiecznych manewrów na drodze oraz wygeneruje dodatkowe, zupełnie niepotrzebne koszty (bo przecież, zgodnie z deklaracjami magistratu, realizacja projektu ma ruszyć już niebawem).
O wiele prościej byłoby zrealizować, podkreślmy jeszcze raz, gotowy już i mający gigantyczne poparcie społeczne projekt. Na co czekamy? Czego boi się prezydent Sutryk?