Kandydaci z dykty, nie zaśmiecajcie miasta
Na ulicach Wrocławia widać kampanię wyborczą. Choć trafniej byłoby powiedzieć, że kampania wyborcza 'daje po oczach’. Twarze kandydatów z dykty zaśmieciły przestrzeń publiczną miasta.
Przestrzeń publiczna miasta to nasze wspólne dobro. Okres przedwyborczy pokazuje, i to po raz kolejny, że nie wszyscy traktują ją z należytym szacunkiem. Latarnie, słupy, płoty zapełniły się mało estetycznymi płachtami dykty i plakatami z nalepionymi reklamami politycznymi. Kandydaci na posłów i senatorów uśmiechający się, a jakże, z tych nośników, promują swój wizerunek kosztem estetyki miasta, lekceważąc kwestię ładu w przestrzeni publicznej miasta. Ktoś powie: “Sorry, taki mamy polityczny klimat”. Jednak reklam jest już tak dużo, że odwracając wzrok od jednej, natychmiast trafiamy na kolejną!
Zgadzasz się, że opisany problem jest ważny?
Nie bądź obojętny. Pomóż nam i udostępnij ten tekst na swoim profilu!
Szczególnie frustrująca jest masowa obecność tego typu reklam na terenie Starego Miasta. Od niedawna istnieje tam Park Kulturowy, a zatem ta przestrzeń powinna być szczególnie chroniona przed wizualną dewastacją. Co więcej, wprowadzeniu regulacji towarzyszyła zakrojona na szeroką skalę debata, która uwrażliwiła wrocławian na tematy związane z estetyką miasta. Jak widać, nie wszyscy potraktowali ten temat poważnie. A najgorsze chyba dopiero przed nami – po każdych wyborach mamy do czynienia z pozostawianiem nośników reklamowych przez ich właścicieli przez wiele dni i tygodni. W rezultacie to z naszych podatków finansowane jest ich usunięcie.
Kandydaci z dykty w większości nie prezentują na plakatach żadnych postulatów lub pomysłów wyborczych. Czy poglądy na sprawy kraju, miasta i regionu na reklamach się nie zmieściły? Zapamiętujemy kandydatów jako ludzi, którzy, po pierwsze, umieją się tylko uśmiechać, a po drugie, nie mają szacunku do przestrzeni publicznej naszego miasta.
Takie działanie przynosi skutek odwrotny do zamierzonego (?) i wręcz zaskakująca jest popularność, jaką cieszą się latarniane dykty i plakaty na płotach. Czy naprawdę brakuje pomysłów, by promować siebie i swoje poglądy w inny sposób? Być może to naiwne, ale od kandydatów na parlamentarzystów oczekuję, by opowiedzieli się po stronie również takich wartości jak estetyka przestrzeni. Nawet jeśli część reklam wisi legalnie, to przykład jak dbać o ład wizualny w mieście powinien iść z góry. Bez tego trudno liczyć na dalsze pozytywne zmiany na ulicach Wrocławia i innych polskich miast.
Drodzy kandydaci na parlamentarzystów! Pokażcie, że szanujecie Wrocław i wrocławian. Nie zaśmiecajcie naszej wspólnej przestrzeni tanimi i brzydkimi reklamami.